"Podstawa makijażu" siedzi cały dzień na twarzy i niejednokrotnie pogarsza wygląd naszej cery, zapycha, a przecież za zadanie ma nas upiększać. ;)
W tym celu rozpoczęłam poszukiwania podkładów aptecznych i tak trafiłam na podkłady Pharmaceris.
Pierwszym jaki kupiłam była wersja matująca z laktoflawiną. Nie byłam zadowolona, bo nic a nic nie matowił; niektóre podkłady które nie mają napisu "matujący" robią to lepiej. Do tego krycie mnie nie powaliło, a w tamtym czasie moja cera potrzebowała dobrego krycia. Jednak miałam pewność, że te podkłady mnie nie zapchają, że mają lekką konsystencję, że nie są napakowane silikonami po brzegi.
Dlatego też sięgnęłam po wersję kryjącą.
opakowanie:
Jeden z powodów mojej miłości do Pharmaceris to opakowania ich kosmetyków. Pompka air-less, minimalistyczne, lekkie opakowanie, cudo. :)
kolory:
Podkłady Pharmaceris mają stosunkowo małą gamę kolorystyczną, bo ograniczoną aż do 3 kolorów. Ja wybrałam najjaśniejszy odcień - Ivory, i o ile przy wersji matującej było ok, to wersja kryjąca była już odrobinę za jasna, chociaż jestem dość bladą osobą. Tak czy inaczej, nie miałam ochoty robić z siebie trupa i mieszam go z Max Factorem o którym później.
krycie:
Tutaj mam mieszane uczucia, ponieważ krycie jest większe niż w przypadku wersji matującej, ale żeby zaraz nazywać ten podkład "intensywnie kryjącym"...
Może to ja mam zbyt problematyczną cerę i oczekuję niemożliwego, jednak kupując ten podkład miałam nadzieję na zakrycie większych niedoskonałości. Niekoniecznie sobie z tym radzi. Nakładanie palcami odpadło już przy pierwszym zastosowaniu. Dziwnie rozmazywał się, jego właściwości kryjące malały; przy pomocy pędzla podkład wygląda lepiej i lepiej też stapia się z cerą.
Tak czy inaczej w moim odczuciu raczej nie spełnia swojej podstawowej funkcji, niestety.
Konsystencja jest raczej cięższa i kremowa. Rozprowadza się całkiem fajnie, jednak na lato dla mnie byłby za ciężki. Cera się po nim strasznie świeci, chociaż spodziewałam się tego po wersji kryjącej.
Fluid zawiera filtr SPF 20, a taka dodatkowa ochrona zachęciła mnie do zakupu.
trwałość:
Kolega po paru dłuższych godzinach lubi plackami migrować ze skóry, szczególnie w okolicach nosa.
Nie zapycha, nie szkodzi cerze.
Cena:
ok. 40zł/30ml.
Ten podkład dorwałam na promocji -40% w Rossmanie. Wyczytałam w internecie że miał mieć bardzo dobre krycie i matowe wykończenie, czego mi brakowało. Wahałam się nad zakupem - nie byłam pewna koloru. Cała gama jest trochę zawirowana i numerki niekoniecznie idą w parze z kolorem, ale koniec końców wzięłam kolor nude 47.
opakowanie:
W tym przypadku również pompka, opakowanie jest ciężkie, szklane, co mi się podoba, chociaż niekoniecznie jest to dobry kandydat do transportu. :)
Tak jak wspomniałam, gama jest trochę zwariowana. Wypróbowałam wszystkich z jaśniejszych i miałam wrażenie że wzięłam najjaśniejszy odcień; mimo wszystko okazał się nieco za ciemny.
Nie martwiłam się zbyt długo, bo pamiętałam o moim trupim Pharmacerisku :), i teraz działają razem. Pharmaceris zyskał lepsze krycie i barwę, całość bardziej matowego wykończenia. Voila. ;)
krycie:
Podkład krycie ma dobre. Nie bardzo dobre, bo nie ukrywam, że nieco się zawiodłam po wielu recenzjach dziewczyn które zachwalały jego zdolności maskowania. Radzi sobie lepiej niż Pharmaceris.
Twarz po nałożeniu jest gładka, aksamitna, sztucznie aż do przesady, co mnie nieco denerwowało, bo wiem że to zasługa silikonów. Ale wiem również, ze niektórym dziewczynom ten efekt może odpowiadać. :)
Pięknie matuje i to na długo, u mnie to wynik-fenomen. Ale mam też wrażenie że delikatnie wysusza; dziewczyny z cerą suchą, mieszaną w kierunku suchej niekoniecznie powinny po niego sięgać, jego formuła jest dość obciążająca.
trwałość:
Bardzo trwały, ma się wrażenie że ściśle "przywiera" do cery. Mat urzymuje się parę dobrych godzin, podkład nawet wieczorem nie spływa plackami jak Pharmaceris.
Kupiłam go z zamiarem noszenia go na większe wyjścia i też uważam, że najlepiej się na takie okazje nadaje. Na imprezie nas nie zawiedzie, ale nie używałabym go jako dziennego podkładu; dla mnie jest zbyt cieżki i wysuszający.
cena:
w Rossmanach za 30ml płacimy ok. 60zł w cenie regularnej. Warto jest rozejrzeć się za nim na allegro, bo można go dorwać nawet o połowę taniej. ;)
Miałyście do czynienia z tym podkładami? Może macie inne wrażenia? :)
Miałam obydwa i zdecydowanie bardziej polubiłam się z Max Factorem ;) Pharmaceris jakoś w ogóle nie sprawdzał się na mojej skórze i za bardzo ją obciążał :/
OdpowiedzUsuńpodobnie jak ja ;) chociaż pharmacerisa uważam że dość "lekkiego kalibru", mnie akurat na szczęście nie obciążał :)
UsuńA mnie kusi właśnie ten jasny podkład z Pharmaceris, już od jakiegoś czasu przymierzam się do jego zakupu, ale obawiam się czy nie będzie jednak zbyt jasny, muszę jeszcze pooglądać swatche :)
OdpowiedzUsuńPharmaceris sławi się dobrymi kremami do twarzy :) co do podkładów...nigdy żadnego nie miałam, ale opinie na ich temat z tego co widziałam to też nie powalają :).
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do mnie i zachęcam do obserwowania:*. mam nadzieję, że znajdziesz u mnie coś dla siebie:*.
http://ciniax03.blogspot.com/
Nie miałam żadnego z nich, ale mi również się zdarza, że najjaśniejszy odcień jest dla mnie za ciemny :P
OdpowiedzUsuńObydwie wersje podkładów Pharmaceris- matujący i kryjący- się u mnie nie sprawdziły; MF jeszcze nie miałam:)
OdpowiedzUsuńa polecam, polecam, jeżeli tylko odcień jest w stanie Cię zadowolić :)
Usuńprawdę mówiąc dla mnie jeszcze nic z max factor nie popasowało, a odcienie mają w ogóle dziwne, to co u nich jest light, u innych jest medium i to dośc ciemne :P pozdrawiam
OdpowiedzUsuńniestety, bladzi na tym świecie łatwo nie mają :D a na poważnie, żałuję bardzo, bo zdanie mam takie jak Ty, a jednak ten podkład "na wielkie wyjścia" byłby ideałem pod względem matu.
Usuń