I zima przybyła już na dobre. ;)
Wcale mnie to nie cieszy, jedyne co pozostaje to zakładanie grubych, ciepłych skarpeciochów, picie hektolitrów herbaty z cytryną, co jest podobno strasznie szkodliwe i pocieszanie się, że na dworze zrobiło się nieco jaśniej od śniegu.
Pomocnikami ciemną zimną porą mogą być też kosmetyki przynoszące ze sobą zapachy czy smaki lata i to jest jeden z moich najlepszych sposobów na poprawienie sobie nastroju zimą. Może jednak aromaterapia ma sens... ;)
Mleczko w koszyku rossmanowskim wylądowało z paru estetycznych względów, ale przede wszystkim dzięki pompce, polowałam na kosmetyk do ciała z takim dozownikiem.
Opakowanie jest świetne, praktyczne, widać ile produktu ubywa.
Co to było za odkrycie kiedy w domu powąchałam mleczko...
Zapach jest po prostu przecudowny. Jest na tyle przecudowny, że ja - niekoniecznie miłośnika wcierania balsamów po kąpieli, bo zimno, najchętniej szybko chowam się w ciepły szlafroczek i uciekam z łazienki... sięgam po niego konsekwentnie i tak chętnie!
Ciężko go opisać, jednak jest energizujący, świeży i dość długo utrzymuje na skórze, za co go bardzo lubię.
Cała seria Ameryka SPA wzbogacona została o jagodę acai i avocado, a za zadanie ma nawilżać skórę, ujędrniać i wspomagać walkę ze starzeniem.
Z nawilżaniem radzi sobie świetnie, ale przy skórze normalnej. Z bardziej przesuszoną zapewne nie dałby sobie rady, bo jego formuła jest raczej lekka. To z 2 strony jest też plusem, ponieważ szybko się wchłania. Stosuję go od ok. 1,5 miesiąca i przy praktycznie codziennym stosowaniu skóra stała się wyraźnie bardziej gładka, przyjemna.
Mleczko ubywa dość szybko, ale wydaje mi się że to ze względu na lekką formułę; możemy go nakładać dużo, a i tak ładnie się wchłonie, więc nie uważam żeby nie wziąć go zbyt wiele. ;)
To mleczko zrewolucjonizowało moje podejście do wszelkich mazideł do ciała i jestem bardzo zadowolona że na nie trafiłam. :)
Bielenda ma w ofercie również inne serie SPA:
POLINEZJA, która kusi mnie najbardziej i pewnie po wykończeniu Ameryki po nią powędruję ;) - zawiera orchideę i algi laminaria o działaniu wyszczuplającym i przyspieszających spalanie materii;
AZJA, z imbirem i kardamonem; ujędrniająca;
AFRYKA - o działaniu odmładzającym z figą, daktylem i kokosem.
Spotkałyście się już z mleczkami bielendy? Jakie jest Wasze zdanie? :)
Na pewno taki zapach przypadłby mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńWitam, dziś postanowiłam kupić sobie mleczko do ciała z tej serii , zapach rewelacja uzależnia ;d, polecam bardzo , skóra po regularnym stosowaniu jest jak aksamit:), polecam tez olejek do kąpieli cudowny..ahh
OdpowiedzUsuńMiałam dwufazowy olejek do kąpieli z tej serii. Super nawilżał ,nawet balsam już był niepotrzebny. A niedawno kupiłam od Bielendy odżywkę do paznokci ,też super się sprawdza. U mnie Bielenda ostatnio zdobywa.punkty .
OdpowiedzUsuń